Gdyby nie druhowie z OSP z Łapanowie mieszkańcy Kamyka zostaliby odcięci od świata. Dziś w południe na tymczasowej kładce zawiesiły się dwa duże konary. Usuwano je specjalnymi linami.
Stradomka, która przepływa przez Kamyk, od czwartku jest bardzo wysoka. W czwartek około godziny 18 jej poziom osiągnął 414 cm. W piątek w południe spadł już do 305 cm. Pojawiło się jednak niebezpieczeństwo. To dwa potężne konary zawisły na tymczasowej przeprawie, zagrażając jej konstrukcji.
– Udało się je ściągnąć przy pomocy lin. W akcji brali udział strażacy OSP – mówi Andrzej Śliwa, wójt Łapanowa.
Samorządowiec zapewnia, że sytuacja na terenie gminy, którą kieruje, powoli się stabilizuje. Woda w Stradomce systematycznie opada. Szacowane są straty. Na terenie gminy woda zalała 300 ha, 700 ha to podtopione grunty.