- REKLAMA -
- REKLAMA -
Sprawa Grażyny Kuliszewskiej

Borzęcin. Mamo daj mi jakiś znak, musimy ją znaleźć

Już nie tylko policja, ale także jasnowidz szuka 34-letniej Grażyny Kuliszewskiej z Borzęcina. Kobieta w zagadkowych okolicznościach zaginęła dwa tygodnie temu w nocy z 3 na 4 stycznia.

Sprawą zaginięcia mieszkanki Borzęcina zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Tarnowie i policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

34-latki szuka też jasnowidz. Jak na razie bezskutecznie.

Wczoraj Mariola Wróbel, siostra pani Grażyny umieściła na swoim profilu FB poruszający wpis „Mamo daj mi jakiś znak, musimy ją znaleźć”. Siostry straciły mamę półtora roku temu.

Śledczy zajmujący się sprawą nie chcą udzielać żadnych informacji, zasłaniając się dobrem prowadzonego postępowania.

-Mogę zdradzić tylko, że czynności w tej sprawie trwają. Żadnych szczegółów prowadzonego śledztwa nie możemy ujawniać, że względu na dobro postępowania – mówił wczoraj prokurator Marcin Michałowski, przewodniczący wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Tarnowie, który prowadzi tę sprawę.

Prokurator przyznał, że nadal rozważane są trzy wersje zdarzeń: dobrowolne zerwanie kontaktu z rodziną, nieszczęśliwy wypadek i przestępstwo.


2 komentarze

2 Comments

  1. Avatar

    Anonim

    20 stycznia 2019 godzina 21:49

    Mysle.ze.za.wszystkim…..
    Tej.ladnej.kobiety.mysle.ze.pownno.sie.ja
    Szukac.w.obrebie

    .domu

  2. Avatar

    Anonim

    24 stycznia 2019 godzina 17:40

    W tym kraju jest wszystko mozliwe..

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

- REKLAMA -
Góra