- REKLAMA -
- REKLAMA -
Wydarzenia

Bochnia. Zabił Tomka, bo ten stanął w obronie koleżanki?

solna góra
W miejscu tragedii systematycznie palą się znicze
Fot. Małgorzata Więcek-Cebula

Trzech młodych ludzi zasiądzie dziś na ławie oskarżonych w procesie w sprawie zabójstwa 24-letniego Tomka D. Chłopak w sierpniu ub. roku podczas bójki przy ulicy Solna Góra w Bochni dostał siedem ciosów nożem. Zginął, bo stanął w obronie swojej koleżanki.

Śledczy zajmujący się sprawą zabójstwa mieli nie lada problem, by ustalić, co wydarzyło się tej sierpniowej nocy. Pomógł zapis z monitoringu, który utrwalił część wydarzeń.  Zeznania młodych ludzi uczestniczących w tym zdarzeniu były bowiem sprzeczne.

Wiadomo, że wszyscy się znali, część z nich tego dnia miała ze sobą kontakt. Wszystko wskazuje na to, że pretekstem tego tragicznego zdarzenia była drobna sprzeczka.

– Prokuratorzy ustalili, że Damian G., który przyjechał do Bochni z Niemiec wcześniej  sms-ował z Moniką Cz.  Spotkali się nawet, by porozmawiać.  W tym spotkaniu wziął udział także Krystian B. kuzyn Damiana  – wyjaśnia prokurator Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

Gdy Monika uznała, że ze swoim kolegą wyjaśniała wszystko, co chciała skontaktowała się ze znajomymi: Tomaszem D., Jakubem W. i Klaudią B. Prosiła by  po nią przyjechali we wskazane miejsce.  Gdy się pojawili  pomiędzy Damianem G.  i Krystianem B. a  znajomymi Moniki Cz. doszło do kłótni i ostrej wymiany zdań.

Padały wulgarne słowa. Trwało to kilkanaście minut. Dziewczyny starały się uspokoić chłopaków. Wydawało się nawet, że sytuacja jest już opanowana.  Damian G. i jego kuzyn mieli wrócić do domu. Zmienili jednak zdanie. Do ponownego spotkania całej szóstki doszło około godziny 22 przy Solnej Górze.

Okazało się, że emocje nie  tylko nie opadły, ale  przybrały na sile. Damian G. był jeszcze bardziej agresywny.  Zaczepiał i prowokował. W pewnym momencie wyciągnął nóż. Dalej wydarzenia potoczyły się już błyskawicznie.

– Damian  G. zadał Tomaszowi D. co najmniej siedem ran  kutych nożem  w klatkę piersiową i brzuch. Uszkodzone zostało serce,  płuca a nawet wątroba – wylicza  prokurator Mieczysław Sienicki.

Oberwała także Monika Cz. którą  zranił w przedramię. Zwijającego się z bólu i tracącego przytomność Tomasza D. jego znajomi odwieźli do szpitala. Zadane mu  rany były jednak tak poważne, że nie udało się go uratować. Po godzinie, mimo wysiłku lekarzy zmarł na bloku operacyjnym.

Damian G. i jego kuzyn zostali zatrzymani tej samej nocy. Trafili do aresztu. Obaj byli pijani. Damian G. znajdował się także pod wpływem środków psychotropowych. Sąd zdecydował o zastosowaniu wobec niego aresztu tymczasowego, przebywa w nim nadal.

Do aresztu trafił także Krystian B. W tym przypadku sąd,  przychylił się  jednak do wniosku jego obrońcy i   areszt zastąpił  dozorem policyjnym  i zakazem opuszczania kraju.

Sąd wyznaczył kilka terminów procesu. Ma do przesłuchania czternastu świadków, a także samych oskarżonych: 17-letniego Damiana G. który odpowiada za  udział w bójce z niebezpiecznym narzędziem i pozbawienie życia  Tomasza D. – grozi za to nawet 20 lat więzienia, jego kuzyn 19-letni Krystian B.  odpowiada za udział w bójce i pomocnictwo w  zranieniu Tomasza D. – grozi za to 5  lat więzienia. Trzeci z oskarżonych to Jakub W.  – prokuratura zarzuciła mu udział w bójce, co jest zagrożone karą 3 lat pozbawienia wolności.

Kliknij i dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

- REKLAMA -
Góra